wtorek, 4 września 2012

Zwycięstwo ważniejsze od medalu - czyli jak połączyć naukę ze sportem.

- Nie wierzyłam, że treningi sztuk walki są zupełnie bezpieczne dla mojego syna. Kiedy prosił mnie, abym zapisała go na tego typu sport, początkowo byłam temu przeciwna. Sądziłam, że będzie wracał do domu z rozbitą głową czy złamaną ręką, a na dodatek, wpadnie w jakieś złe towarzystwo – mówi pani Barbara, matka 10-letniego Kuby, który od kilku miesięcy trenuje sporty walki. Tymczasem chłopiec, nie dość, że dotychczas nie miał żadnego urazu, to jeszcze w sekcji spotkał kolegów bez których nie wyobraża sobie życia. Żeby było jasne – kolegów, z którymi obecnie dzieli nie tylko sportową pasję, ale także "naukową".
  – Ten, kto myśli, że sport odciąga dzieci od nauki, jest w błędzie – zapewnia pani Barbara i dodaje: – Jest wręcz przeciwnie. Zauważyłam, że Kuba, dzięki treningom, stał się bardzie systematyczny i odpowiedzialny. Skoro wie, że trenuje dopóty, dopóki ma dobre wyniki w nauce, robi wszystko, aby przynosić do domu dobre stopnie. 
– Sporty walki są szkołą życia w każdym sensie – potwierdza słowa pani Barbary doświadczony trener Piotr Bąkowski, utytułowany reprezentant Polski w Kick-boxingu. – Uczą młodych ludzi wytrwałości, niosąc wyraźny przekaz: nie poddawaj się. Nawet jeśli masz chwilę zwątpienia, nawet jeśli uważasz, że przeciwnik jest silniejszy od ciebie, musisz wykrzesać w sobie wolę zwycięstwa. Powiedzieć sobie: jestem w stanie walczyć dalej. To sprawdza się nie tylko na macie czy na ringu, ale także w codziennych sytuacjach życiowych. 
Na razie Kuba, dzięki treningom, doskonale rozwija się fizycznie – stał się o wiele silniejszy niż kiedyś, bardziej „rozciągnięty”, porusza się już nie jak dziecko, ale jak prawdziwy sportowiec. Stał się bardzo zwinny i wykształcił w sobie znakomity refleks. Bo sztuki walki – w naszym przypadku kickboxing – gwarantują bardziej wszechstronny rozwój młodego człowieka, niż uprawianie innych, być może bardziej popularnych, dyscyplin. Mama Kuby dodaje, że w początkowej fazie trenowania, nie ma mowy o żadnych urazach także dlatego, że dzieciaki nie walczą w rękawicach, a na... lekkie piankowe pałki, które żadnej szkody wyrządzić nie mogą. Mówiąc krótko – to bardziej przypomina fajną zabawę, niż okładanie się pięściami. 
– Jeden z mistrzów karate Yee Chin Wong powiedział kiedyś, że opanowanie sztuki walki polega na zrozumieniu jej filozofii. Ciało bez ducha jest bezużyteczne. Dlatego bardzo pracujemy nad tym, aby młody zawodnik nie tylko powiększał siłę uderzenia, ale aby „wniknął” w głąb siebie, aby odpowiedział sobie na pytanie: kim jestem, jakie stawiam sobie cele, i jak chcę je realizować – mówi trener Bąkowski. 
Pani Barbara zapewnia, że Kuba zmienia się w oczach – jest o wiele spokojniejszy niż kilka miesięcy temu, bardziej pewny siebie i chętniej rozmawia z rodzicami o swej przyszłości. Oczywiście, także sportowej. Czy Kuba zostanie w przyszłości słynnym kickbokserem? – Tego nikt nie wie, być może nie – twierdzi P. Bąkowski – ale przecież nie tylko o to chodzi w uprawianiu sztuk walki. Czasami od medalu ważniejsze jest poczucie, że wygrałem z samym sobą. 

Tekst: Marcin Zarębski 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.